aaa4 |
Wysłany: Czw 9:51, 16 Sie 2018 Temat postu: |
|
-Do diabla! - Key zachichotal. - Wyladowalismy w kompensatorze, Arti! - Optymizm wrocil mu zdumiewajaco szybko. Chwycil Artura za pas i zeskoczyl w snieg.
-Co jest?
-Domysl sie. Do trzech razy sztuka.
Spod kapsuly dobiegl trzask. Osmolona kula drgnela.
-Rozumiem - powiedzial Artur, odskakujac. Z odleglosci dziesieciu metrow patrzyli, jak kapsula wpada pod lod. Chlupnela czarna woda i blyskawicznie zaczela tezec. Po chwili pokryla sie warstewka lodu, ktory szybko przysypywal snieg.
-Dasz rade przejsc piec kilometrow? - zapytal Key.
-Chodzmy. - Artur schowal zmarzniete rece do kieszeni. Nie potrzebowal wyjasnien - kompensacyjne strefy planetarnych klimatyzatorow ciagnely sie w promieniu jakichs dziesieciu kilometrow. |
|